Europejskie Forum Dyskusyjne [data publikacji:8.11.2006]

 

Członkostwo Polski w UE w oczach Polaków [data publikacji:15.11.2006]

 

„Jestem przedsiębiorcą i wyraźnie odczułem pozytywne skutki naszego członkostwa w UE. Jako producent od ponad dwóch sprzedaje swoje wyroby do innych krajów UE w znacznie łatwiejszy sposób niż przed wejściem Polski do UE – brak ceł i ograniczeń ilościowych, dodatkowych certyfikatów, nie wspominając już o poszerzeniu dzięki temu rynków zbytu. Moim zdaniem, członkostwo naszego kraju w UE można porównać do stu złotych znalezionych na ulicy - aby je mieć trzeba się zdobyć przynajmniej na wysiłek schylenia się po nie, a nie narzekać, że boli nas kręgosłup.”

 

„Z Unią czy bez Unii moje życie wygląda tak samo. Generalnie wydaje mi się, że emeryci, a nim właśnie jestem, nie odczuli w znaczący sposób tej integracji europejskiej. No może emerytury z miesiąca na miesiąc wystarcza na co raz mniej rzeczy, bo ceny dążą ku zachodowi, a listonosz co miesiąc dostarcza niezmienną kwotę. Ale za to wnuki bardzo chwalą sobie to nasze bycie w Unii i to dla nich jest właśnie szansa.”

 

„Wnikliwie obserwuje to nasze członkostwo w UE i jak patrzę na mechanizmy, na których opiera ona swoje funkcjonowanie to jestem pełna obaw, które i tak miałam jeszcze przed naszym wstąpieniem do UE. Szczególnie razi mnie to, że Unia ma większe od państw ją tworzących uprawnienia w zakresie regulacji sfer bezpośrednio wpływających na nasze codzienne życie. Ustanawianie wspólnych regulacji prawnych, mających pierwszeństwo przed polskimi przepisami krok po kroku ogranicza prerogatywy naszego państwa, jak też pozostałych. Czy Unia nie zmierza do powstania superpaństwa – z własną konstytucją, własną walutą, którą już ma, własną armią, policją i polityką karną? Obawiam się, żeby z czasem Polska nie stała się prowincją podległą bezpośrednio Brukseli.”

 

„No i na co były te wszystkie strachy i groźby, że nas wynarodowią, nasz język i odrębność kulturowa zaginie, że stracimy suwerenność? Ci wszyscy przeciwnicy, co głosili te hasła, teraz jakoś umilkli i nic nie mówią, albo też już zapomnieli i chwalą Unię. Nasze przystąpienie do UE było najmądrzejszą rzeczą jaką nasz naród mógł wybrać w referendum, dzięki Bogu nie daliśmy się omamić oszołomom”

 

„Ja też osobiście niewiele zmian odczuwam w moim życiu, ale widzę ile się dzieje nowego w Polsce. Wystarczy przejechać kilkaset kilometrów samochodem, wszystkie inwestycje, jakie się po drodze mija oznakowane są logo Unii, właściwie nie ma chyba gminy, która by czegoś nie remontowała za unijne pieniądze.”

 

Studiowanie w Unii Europejskiej [data publikacji:22.11.2006]

 

„Aby przekonać się jak wygląda studiowanie w innym kraju nie musiałam czekać do wejścia Polski do Unii Europejskiej. Jeszcze przed naszą akcesją wzięłam udział w programie Erasmus realizowanym na mojej uczelni. Przez pół roku studiowałam w Grecji. Początki były trudne, bo musiałam odnaleźć się w nowej rzeczywistości, ale opłacało się. Zdobyłam cenne doświadczenie i nawiązałam znajomości, które teraz owocują możliwością podjęcia pracy w firmach greckich, które współpracują z uczelnią, na której studiowałam podczas stypendium w ramach programu Erasmus”

 

„ Może studiowanie zagranicą jest ciekawą propozycją i miałem taki zamiar. Jednak warunki jakie musiałem spełnić aby studiować w Niemczech sprawiły, że zrezygnowałem z tego. Przede wszystkim wymóg zabezpieczenia finansowego na czas studiów, bo jak wiadomo pracy swobodnie w tym kraju nie możemy podejmować. Ten kto mówi, że mamy równy dostęp do uczelni europejskich, może te słowa włożyć między bajki. Po co te zabezpieczenia finansowe, skoro niemieccy studenci nie muszą ich składać. Stawiając taki wymóg obywatelom nowych państw zamknięto mi drogę do niemieckiego indeksu. Inaczej to trochę sobie wyobrażałem”

 

„ Uważam, że studia zagranicą to trampolina do kariery zawodowej i zdobycie cennego doświadczenia. Co z tego, że trzeba spełnić warunki stawiane przez uczelnie, dopełnić szereg formalności związanych z pobytem w danym kraju itp. i ponieść, nie ukrywajmy dość wysokie koszty studiów zagranicznych – ale uważam, że to w przyszłości zaprocentuje. Wierzę, że będę miała większe możliwości startu w dorosłe życie po skończeniu takich studiów. „

 

„ Jako pracodawca, w swojej firmie widzę wyraźną różnicę pomiędzy pracownikami z dyplomem uczelni polskiej i zagranicznej. Nie chodzi mi o poziom wiedzy, bo jest on raczej równy, ale mam tu na myśli umiejętności kreatywnego rozwiązywania problemów i wykorzystywania wiedzy w praktyce. Ta różnica w sposobie nauczania w kraju i zagranicą jest widoczna – tam stawia się na myślenie u nas niestety na zakuwanie, co często nie pozwala na zastosowanie zdobytej wiedzy w praktyce. Swoje dziecko również wyśle na studia zagraniczne”.

 

Pracujemy w Unii Europejskiej [data publikacji:29.11.2006]

 

„ To, że możemy swobodnie podejmować pracę w niektórych państwach „starej Unii” to chyba największy plus naszego członkostwa w UE. Pracowałem w Wielkiej Brytanii. Mało tego, że przysługiwały mi takie same przywileje w firmie jak Brytyjczykom, to jeszcze poczułem się bardzo dowartościowany jako człowiek. W Polsce czułem się niedoceniany. Niskie zarobki, nieproporcjonalne do wykonywanej pracy i jeszcze to poczucie „bycie gorszym”, bo mam tylko wykształcenie zawodowe. Dopiero jak wyjechałem do Anglii zobaczyłem jak dużo znaczy konkretny „fach w rękach”

 

„ Pamiętam czasy, kiedy każdy wyjazd do pracy zagranicę musiał być poprzedzony bieganiem po urzędach, ambasadach – a to trzeba było załatwić wizę, a to zezwolenie na pracę i pobyt itp. A teraz? Najwięcej czasu przed wyjazdem zajmuje mi znalezienie najkorzystniejszej oferty środka transportu, abym mógł dotrzeć na miejsce zatrudnienia – jeżdżę w trakcie urlopu do Hiszpanii na plantacje pomarańczy. I to mi się właśnie w tej Unii najbardziej podoba”

 

„ Tak się wszyscy ekscytują tą możliwością pracy w UE, że nie widzą z czym to tak się naprawdę wiąże. Mianowicie, w związku z migracją zarobkową na szeroką skalę do innych państw, znaleźć fachowca do pracy w tej chwili w kraju jest rzeczą graniczącą z cudem, a jak już się znajdzie to mają takie wymagania co do zarobków, że to przechodzi ludzkie pojęcie. Kolejna sprawa jest taka, że w większości przypadków pracując zagranicą np. w Anglii wykonujemy te najgorsze prace, których nie chcą się podjąć obywatele tych krajów i otrzymujemy za to najniższe z możliwych wynagrodzeń”.

 

„ Uważam, że to otwarcie zagranicznych rynków pracy, nawet w tak ograniczonym zakresie jak to ma miejsce w tej chwili, poprawi sytuację pracowników na rynku krajowym i wreszcie zostaną docenieni finansowo przez pracodawców, jak im zabraknie rąk do pracy”

 

„ Wszystko byłoby w porządku, gdybyśmy wyjeżdżali do pracy zagranicę wyposażeni w odpowiednią wiedzę na temat jakie prawa nam przysługują w danym kraju. Uniknęlibyśmy wtedy sytuacji, kiedy pracodawcy oszukują nas wykorzystując naszą niewiedzę. Może należy pomyśleć o jakiejś kampanii informacyjnej w tym zakresie”

 

 

Unia Europejska rozszerza się [data publikacji: 6.12.2006]

 

„UE jeszcze nie w pełni wchłonęła swoich dziesięciu nowych członków, a zbliża się już termin jej następnego rozszerzenia. Myślę, że w obliczu nowego rozszerzenia my Polacy, obawiamy się najbardziej zwiększonej imigracji i zalewu tanią siłą roboczą z Bułgarii i Rumunii. I tak z pracą nie jest najlepiej w Polsce, a pracownicy z nowoprzyjętych państw z pewnością będą z pewnością tańszymi od naszych”

„Nie rozumiem, kto wpadł na pomysł, żeby Turcję przyjmować do UE. Ja rozumiem, że reprezentacja tego kraju gra w lidze europejskiej piłki nożnej, ale nie jest to powód, żeby od razu zapraszać Turcję do członkostwa w UE. Przecież to zupełnie odmienna kultura”

 

„Gospodarka światowa przeżywa kryzys. Wzrost w Europie prawie się zatrzymał ,przynajmniej w obecnych państwach członkowskich, a bezrobocie uporczywie utrzymuje się na wysokim poziomie. Po co zatem zapychać i tak już mało wydolną strukturę UE o kolejne państwa, na które trzeba będzie przeznaczać środki na dostosowanie ich poziomu gospodarczego. Lepiej pozostać przy obecnej i tak dużej liczbie państw i w nie inwestować, by stworzyć konkurencyjne gospodarki ”.

 

„Uważam, że to bardzo dobry pomysł, aby Unia się rozszerzyła na kolejne państwa. W tej chwili ma ona niewydolną strukturę decyzyjną niedostosowaną do liczby 25. krajów, która wymaga reformy. Być może przyszłe rozszerzenie dobitnie umysłowi państwom, że z tą reformą struktur nie ma co zwlekać i przystąpienie kolejnych członków będzie katalizatorem do rozwiązania pewnych znaczących dla Europy kwestii. Będzie impulsem do zrobienia skoku naprzód”